Forma idzie do góry xD . Miałem jutro jechać do Wadowic z ekipa ale stwierdziłem, że nie dam rady przejechać 160km. Dzisiejsza wycieczka miała charakter treningowy, jechałem na większej kadencji i na podjazdach starałem się nie zwalniać. Trasa przebiegła przez Dobieszowice- Świerklaniec gdzie zerwałem łańcuch- Ożarowice- Pyrzowice Lotnisko- Mierzęcice- Przeczyce gdzie wciąłem hamburgera- Jakieś pola gdzie wiało jakby tornado było- Psary- Strzyżowice- Wojkowice.
Do kolegi przyszykować jego rower do sezonu. Podczas mini przeglądu stwierdziłem, że Brunox Deo to jest genialna rzecz i muszę sobie takie coś zakupić.
Kilka fotek:
Reguluje hamulec...
Mój...
Brunoxuje...
Kellyski...
' Po Brunoxsie...
XCR'ek po Brunoxsie działa genialnie, po prostu muszę go mieć :p
Nareszcie wiosna. Dzisiejsza wycieczka była najdłuższa w tym roku. Trasa przebiegła przez Dąbie na zalew Przeczycki, następnie w okolicach Preczowa wjechałem w las gdzie się zgubiłem :P Potem na Pogorie i przez Czeladź do domku xD
Kilka fotek:
Gdzieś...
To też gdzieś...
Kokpit...
Jakaś rzeka...
Moja Kelly...
Tu zemną...
Gniazdo już jest, jeszcze tylko boćki...
Pogoria...
Pogoria...
Nie wiem czemu ale to foto strasznie mi się podoba :p
Bla, bla, bla. Po przeglądzie musiałem sprawdzić czy wszystko gra. W końcu wyszło, że hamulce ocierają, nie ma to jak samemu się sprawdzi i wyregulować rower. Przegląd gwarancyjny więc musiałem jechać bo mi karty gwarancyjnej nie podbili.
Dzisiejsza wycieczka nie powala dystansem ale foty zrobiłem xD
To był ciężki dzień. 11.00 wyjechałem do Czeladzi po kumpla z Sosnowca. Z powrotem do Wojkowic, gdzie czekaliśmy kilka minut na Autsajdera, Neverminda, ToRa i Łukasza. Wyruszyliśmy z pod mojego bloku kierując się na dorotkę, ale nie asfaltem, to by było za łatwe... Wymyśliłem trasę terenową dość urozmaiconą w błotko, wspinanie się po górach i budowanie mostów. Gdy byliśmy już na kamionce w Grodźcu kilku z nas wybrało się do Biedronki po prowiant. Z pod Biedrony na dorotkę gdzie odbywały się zawody w DH. Niestety spotkało nas także błoto tym bardziej w większych ilościach, koła poprostu przestały się kręcić. Pomogliśmy też bikerowi na lvl A4, który zerwał łańcuch XTR. Potem na Pogorie gdzie jednemu z nas TOI-TOI uratował tyłek xD. Na Pogori nic nie było, więc długo nie siedzieliśmy i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Ja w Będzinie odbiłem na Strzyżowice a reszta ekipy pojechała prosto na Będzin.
Dziś o niebo lepsza pogoda niż wczoraj. Pojechałem sobie na Rogoźnik, aby pojeździć po tamtejszych lasach żeby sprawdzić amortyzator. Działa ale nie pracuje pełnym skokiem, pewnie temperatura za niska. W lesie nawet nie było tak mokro jak myślałem.
Teraz kilka zdjęć:
Gdzieś w lesie.
Gdzieś w Rogoźniku.
Rogoźnik I
Rower xD
XCR'ek
XT'ek
Kokpit.
Torebka z Lidla xD
aaa... Zapomniał bym, wszystkiego najlepszego dla wszystkich kobiet tego świata xD