Wpisy archiwalne w kategorii

101km-150km

Dystans całkowity:1537.30 km (w terenie 256.00 km; 16.65%)
Czas w ruchu:63:49
Średnia prędkość:21.74 km/h
Maksymalna prędkość:52.20 km/h
Maks. tętno maksymalne:168 (82 %)
Maks. tętno średnie:150 (73 %)
Suma kalorii:2668 kcal
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:118.25 km i 5h 19m
Więcej statystyk

Dzień V Tydzień I

Sobota, 12 marca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria 101km-150km, trening
Wycieczkowy trening :D Masakra forma prawie 0 w tamtym roku 100km nie robiło mi nic a teraz czuje się tak wyczerpany jak nigdy. Starałem się utrzymywać puls w granicach 120-160BPM dzięki temu uniknąłem jazdy bez tlenu i mam nadzieje, że właśnie dlatego jakoś wróciłem do domu. Zauważyłem ciekawe zjawisko, mianowicie gdy byłem już na skraju wyczerpania mój puls spadał bardzo powoli, gdy zjadłem banana i przejechałem kilka kilometrów wszystko wróciło do normy. Czy to jest coś normalnego ? Zmieniłem paliwo na tłuszcz ? Co do wycieczki to odwiedziłem kilka jezior: Rogoźnik, Kozłowa Góra, Chechło, Przeczyce i Pogorie III i IV. No i to chyba tyle na dziś :)

Ogień....

Sobota, 24 kwietnia 2010 · Komentarze(2)
Kategoria 101km-150km
Rankiem na Świerklaniec i do domku. W południe na masę krytyczną do Sosnowca dostaliśmy gwizdki, plakietki i baloniki :D Udzieliłem wywiadu do gazety zagłębiowskiej czy jakoś tak :P W drodze trochę jaj typu śpiewanie gwizdanie :P Niestety na Zagórzu zygi złapał pane i skończyło sie tak że musieliśmy go zostawić bo dęntki nie dało się zrobić a nie mieliśmy nowej. W Czeladzi nikt z ekipy nie wygrał roweru to z PiotremK (klepszczem) na pororie dokręcić do 100km. Umordowany jakoś doturlałem się do domku :D

W Świerklańskim parku, to nie ja żeby nie było.

PiotrK na karuzeli :D © mateuszczapla15


A tu taki cud techniki :D sami to widzieliśmy w Wojkowicach pod żabką :P ciekawe jak się to prowadzi :D

Taka ciekawa konstrukcja :P © mateuszczapla15

Na Opolskie :P

Sobota, 17 kwietnia 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 101km-150km
I stało się nasza głupota jest nieogarnięta. Celem dzisiejszego wyjazdu było zrobienie sobie słit foci ze znakiem woj. opolskie :D Cel wykonany. Trasa dość fajna. Najpierw na Tarnowskie Góry, gdzie trzeba było zjeść hamburgera :P potem wielkie poszukiwanie zielonego szlaku do Krupskiego Młynu. Fajny szlak nawet jechaliśmy nim do samego Tworogu, gdzie odbiliśmy na Kieleczke i prosto do znaku :D Droga powrotna no mód cały czas z wiatrem przez Wielowieś, Wojska, Księży Las trafiliśmy do Tarnowskich Gór. Tam przerwa na frytki :D i przez Świerklaniec do domku :)

Słit focie :P

Opolskie © mateuszczapla15



Słit focia w opolskim :D © mateuszczapla15



kolejna słit focia :P © mateuszczapla15

pierwsza seta w sezonie :)

Sobota, 20 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 101km-150km
Tak na 3 raty :) Rankiem z Porkim i z Klechem po wsiach później z racji ładnej pogody i dobrego humoru pojechałem do Sosnowca pod szkołę. Po obiedzie stwierdziłem że przydało by się dokręcić do 100km, więc pojechałem na Przeczyce o dziwo już nie zamarznięte. Jednak zima zrobiła swoje nóżki i tyłek trochę bolały :P

Do Drzewicy

Sobota, 8 sierpnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 101km-150km
Do Drzewicy gdzie podziwiałem trening kajakarzy górskich. Powrót przez Poświętne i Smardzewice. Śmigałem po województwie Mazowieckim xD

Pierwsza seta

Wtorek, 28 lipca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 101km-150km
Pierwsza setka xD Rankiem na zalew melioracyjny Węglanka-Miedzna. Wieczorkiem do Smardzewic w dość bardzo irytującym deszczu...

Ni jakie takie

Niedziela, 28 czerwca 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 101km-150km
Z Damianem i Markiem. Miało być do Ogrodzieńca ale wyszło jak wyszło ja robilismy sobie jaja i przerwy na żarcie. W WPKiW 3 kółeczka treningowe z Markiem, ale jazda wszystko boli xD Fotki później :D

Z kolegami

Piątek, 1 maja 2009 · Komentarze(2)
Kategoria 101km-150km
Koledzy powiedzieli, że chcą zrobić swoje pierwsze 100km. Ja jak najbardziej się zgodziłem. Na początku pojechaliśmy na Zbiornik Przeczyce skąd wyruszyliśmy prosto na Siewierz pod zamek. Zamek był otwarty, więc postanowiliśmy wejść. Niestety niemiły pan powiedział, że rowerów się nie wprowadza do zamku i należy zostawić go przy stojaku, który i tak jest taki do kitu. Trochę wkurzeni obróciliśmy się na pięcie i podeszliśmy pod stojak. Najlepsze jest to, że na stojaku mogłem zostawić rower tylko ja bo mam opony 1.95, które ledwo się mieszczą ciasną szparę na kółeczko. Z Siewierza na Gołuchowice, Chruszczobród, i na Wysoką. Z Wysokiej lasem na Trzebyczkę a potem na Tucznawę. Z stamtąd pomknęliśmy na Błędów również terenem. Z powrotem koledzy trochę osłabli i jechało się tak trochę wolno :P Jakoś dotrwali i wjechaliśmy w końcu na Pogorię, gdzie rozpierały mnie siły i troszkę poszalałem xD Trochę tam za dużo piachu o mało co na piaszczystym zakręcie nie zaliczyłem gleby co za kilka sekund zrobił Piotr K. Potem chwila odpoczynku i przez Sarnów do domu. Koledzy wykończeni a ja jeszcze do dziadków na grilla, gdzie uzupełniłem zapasy tłuszczu, poleżałem i do domku. Dzień zaliczam do udanych rowerek mnie dalej nie zawodzi, więc postanowiłem go dokładnie wypucować. Stało się to dzień po wycieczce. Następna jazda będzie sprawdzeniem moich sił będę jechał na 100% swoich możliwości, opowiem o tym jutro jak będę miał jeszcze siłę :P

Foty z wyprawy:

Zbiornik Przeczyce © mateuszczapla15


Staram się czytać z mapy :P © mateuszczapla15


Zamek w Siewierzu © mateuszczapla15


Ekipa :P © mateuszczapla15


Mój rowerek. Ciekawe, czy jakbym poszedł na zamek nadal by tu stał? © mateuszczapla15


Ja z rowerkiem i na Pogorii... © mateuszczapla15


Taki mały spryciarz... © mateuszczapla15

Rajd rowerowy + Jura Krakowsko-Częstochowska

Niedziela, 26 kwietnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 101km-150km
Zbiórka 8:40 rano pod zamkiem w Będzinie. Kilka metrów od zamku już coś wkręciło mi się w przerzutkę (na szczęście nic się jej nie stało)
Dojazd na trasę rajdu bez większych problemów. Do tej pory nic nie zapowiadało dalszych wydarzeń :P Rajd wystartował, było wąsko wiec reszta ekipy dość wolno jechała. Nie poczekali na mnie ja bym pokazał skrót i byli byśmy pierwsi. Poniosło mnie, ToRa, Autsajdera i Kamila i minęliśmy 1 pkt kontrolny no ale nic cisnęliśmy dalej bo to olaliśmy, ładny asfalt to nie schodziło poniżej 40-45km/h. Wyprzedzaliśmy kolejnych bikerow aż dotarliśmy do 2 pkt kontrolnego Tam dołączyła reszta ekipy i przez to, ze Marusia nas postraszył, ze bez 1 pkt nie będzie żarcia na mecie trzeba było tam szybko pojechać. Wybraliśmy drogę po drugiej stronie zbiornika Pogoria co było lekkim błędem. Wjechaliśmy w wydmy, taki piach, ze o jechaniu można było zapomnieć... chodziliśmy tam chyba z godzinę w pełnym słońcu. Dotarliśmy do asfaltu i pocisnęliśmy na 1 pkt kontrolny, oczywiście jego już tam nie było:P Tak wiec trzeba jechać na metę, byliśmy ograniczeni czasowo, same asfalty, wiatr w twarz ale jakoś zacisnęliśmy na miejsce na 30min przed zamknięciem mety Po drodze pana Zygiego, coś się musi dziać:P META rozwaliliśmy się na trawie i szybko po kiełbaski. (Ja, Marek i Piotrek wysępiliśmy jeszcze jedna dodatkową). Pojedliśmy, zaczęło się losowanie nagród, w którym Marusia miał farta i wygrał. To tyle o rajdzie który miał być spokojnym przejazdem ~30km a skończyło się na błądzeniu i chyba dystans wyszedł x2 M A S A K R A ale 100% rajd na orientacje w naszym wykonaniu

Jak wypoczywaliśmy sobie na trawce padło jedno proste ale jakże ważne pytanie "jedziemy na Jurę??"... no i pojechaliśmy
Strome podjazdy po nie najlepszej nawierzchni w masakrycznym upale, zjazdy drogami pełnymi kamieni, piasek po którym ciężko było jechać kosztowało trochę wysiłku... widoki przepiękne, warto było w pocie czoła kręcić pod te górki.
Na początku na źródełko gdzie uzupełniliśmy zapasy paliwa. Wziąłem 2.5l wody, dobrze bo niektórym brakowało. Potem góra nawet nie wiem jaka, ale ciekawa. Zjazd z niej zakończył bym niezłą kraksą z samochodem. Gdy zjeżdżałem powoli, nie zauważyłem progu jakiegoś 40cm i za bardzo wychyliłem się do tyłu. Mój tyłek wpadł za siodełko z którego już mu ciężko było się wydostać. Efektem było moje piękne hamowanie w kółku. Potem do domu. Niestety każdemu skończyło się jedzenie i stanęliśmy w Chechle, koło sklepu kupiłem 2x po ileś tam parówek i chleb chyba z przed 3 dni. Głodni zjedliśmy wszystko bardzo szybko i dalej do domu.

Tekst napisał ToRa. Małe poprawki ja.

Kilka fotek:

Zamek w Będzinie... © mateuszczapla15


Gdzieś tam pilnuje rowerów... © mateuszczapla15


I znów prrzeprawa na drugi brzeg... © mateuszczapla15


Do Błędowa © mateuszczapla15


na mecie © mateuszczapla15


Reszta też juz na miejscu... © mateuszczapla15


Już na Jużę © mateuszczapla15


Pana Zigiego © mateuszczapla15


Na źródełu © mateuszczapla15


Na tej górze... © mateuszczapla15


jura © mateuszczapla15


Tu też Jura © mateuszczapla15


Już do domku :D © mateuszczapla15