Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2009

Dystans całkowity:1037.22 km (w terenie 290.00 km; 27.96%)
Czas w ruchu:48:28
Średnia prędkość:21.24 km/h
Maksymalna prędkość:57.40 km/h
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:64.83 km i 3h 13m
Więcej statystyk

Pszczyna i Goczałkowice z ekipą

Czwartek, 9 kwietnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 151km-......
Tak jak obiecałem wpisuję tą wycieczkę w piątek, wczoraj jak wróciłem nie byłem w stanie nic zrobić :P Więc jak zawsze rano do Katowic, niestety tam czekał na mnie tylko Damian. Potem jak najszybciej się dało przez dolinę 3 stawów po OBI. Pod OBI zapoznałem się z Kamilem i Szamanem :P Następnie znowu przez dolinę i na Tychy. Trasa prawie cały czas w terenie :D i bez zbędnych przygód. W Pszczynie przerwa w Kauflandzie na maślankę i jakieś dziwne izotoniki co obkleiły mi ramę i bidon. Potem Goczałkowice i Zapora, cudowne miejsce chłodno, duszno i lekka mgła nad jeziorem. Zaliczyliśmy jeszcze park, zamek, i zagrodę żubrów. Droga powrotna także terenowa, ale inną drogą, Kobiór i Katowice. W centrum postanowiliśmy z Tomkiem, że pojedziemy po Marka i pojeździmy po WPKiW. Marek się zgodził i zrobiliśmy to co mieliśmy zrobić, czyli trosze poskakaliśmy i popracowaliśmy nad techniką. Potem do domu xD


Kilka fotek:

Jedziemy...


Tu już terenowo :D


Zaskroniec odeskortowany zza drogę :p


Maślanka...


Na zaporze...


Nasze bajki...


Mamy dziada :P


Ładny zamek :)


Ten fotel jest super, nasz punkt nawigacyjny :p


Już w Katowicach.


4X też się sprawdzam xD


Tak się rozmazałem. Trasa DH w WPKiW :p

Ogłaszam tygodniową przerwą w rowerowaniu, bo w tym tempie bym się po prostu ZAJECHAŁ.

Krajoznawczy trening

Wtorek, 7 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 51km-100km
Wyruszyłem z myślą poznania nowych ścieżek leśnych w stronę Świerklańca. Niestety nie znalazłem tego co chciałem ale znalazłem się w Ożarowicach, czyli tam gdzie robią najlepsze parówki xD. Następnie do Mierzęcic również lasami tam uzupełniłem zapasy wody i powspominałem stare dobre czasy gdy za małego łebka robiłem pierwsze trasy rowerowe. Niestety trochę się tam zmieniło. Chciałem zobaczyć "małpi gaj" na, którym ćwiczyli żołnierze, a dzieciaki potem miały niezły plac zabaw. Niestety "małpi gaj" przestał istnieć.W przedszkolu do którego chodziłem zrobili hotel. Potem takim ostrym XC po lesie do Niwiska, nieźle się przy tym zmachałem, a rower nieźle dostał po dupsku. Wykończony tymi terenowymi trasami postanowiłem zjechać na asfalt. W tedy zaczęło się ostre kręcenie do Strzyżowic, gdzie tępo starałem się utrzymywać ok 29-34 km\h śr z 17km/h wzrosła na ok 23,5km/h. Chwilę przerwy zrobiłem w Przeczycach bo kończył mi się cukier i burczało mi w brzuchu. Kupiłem takie jakieś mało świeże bułki słodkie, zjadłem i pojechałem dalej. Potem nic ciekawego się nie działo. W Strzyżowicach spotkałem kolegę, a raczej dwóch. Ciągnąłem ich na kole spory kawałek, ale zachciało im się mnie wyprzedać. Ja nie chcąc być gorszy śmignąłem za nimi tyle że już nie było z górki a pod i przez jakieś 400m utrzymywałem tępo powyżej 40km/h:P niestety znów szybko skończył się cukier i następne 20km jakie przejechałem z jednym kolega bo drugi odpadł, nie były za wesołe bo było dużo podjazdów na które wdrapywałem się dość wolno. Malinowice, Strzyżowice i do domu. Rany jak się rozpisałem chyba najdłuższy mój wpis na BS :D

Teraz fotki:


Rogoźnik...


Na cholerę wycieli tyle drzew!!! :/


W lasku i tak ma być...


Tu bawiłem się w piaskownicy ;] Stare dobre czasy...


Plaża na Przeczycach...


Tama...


Tu też tama tyle że bez rowerowego akcentu :p

W czwartek szykuje się kolejna setka z ekipą, czyli znów pełno przygód i niespodzianek. Zapraszam w piątek bo w czwartek nie będę w stanie nic pisać:P

Miało być więcej

Poniedziałek, 6 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 1km-20km
Miałem z kolegą jechać Do Świerklańca ale wyczyściliśmy rowery. Przydało się to bo po ostatniej wycieczce z napędem było kiepsko :P

Droga powrotna cała terenowa xD Potem do domu, ale jeszcze wyszedłem jeszcze zrobić rundkę terenową.


Tak sobie jadę...

Wadowice z ekipą

Sobota, 4 kwietnia 2009 · Komentarze(1)
Kategoria 151km-......
Wyruszyłem z domu o 8:10. Pod SCC spotkałem się z Markiem i Kacprem, następnie pojechaliśmy przez Katowice do Damiana. Potem przez dolinę 3 stawów pod obi gdzie czekał na nas Tomek. Droga do Oświęcimia była spokojna tylko ja trochę marudziłem,że nie wytrzymam dystansu, o dziwo trzymałem się bdb. W Oświęcimiu pomogła nam trochę informacja turystyczna gdzie dostaliśmy mapę i pojechaliśmy w stronę Wadowic. Droga do Wadowic obfitowała w niemiłe niespodzianki Marek zaliczył glebę i zdarł kolano, Damian zerwał gwinty w jarzemku od sztycy, a Kacper dowiedział się, że jego przedni hamulec trzyma się na kilku pojedynczych linkach. Zbudowane siodło "de lux" z butelki, gazety, drutu i siana nie zdało sprawdzianu, na szczęście marek załatwił śrubki i nakrętki. Po tym incydencie dojechaliśmy do Wadowic, po drodze piękny widok gór szczyty a na nich śnieg, oraz podjazdy dające nieźle po dupsku i po nogach. Drogi to tam maja gorsze niż w średniowieczu dziura na dziurze, dziurą pogania, każdy wjazd taka dziurę bolał coraz bardziej. W samych Wadowicach zjedliśmy po kremówce papieskiej zrobiliśmy kilka fotek i wyruszyliśmy w drogę powrotną przez Zator. Droga powrotna nie była już tak obfitująca w niespodzianki typu "psuje mi się rower", ale za to Kacper skarżył się na kolana, Damian na siodło a ja i Marek na obcierające nas gacie. Gdy dojechaliśmy do Oświęcimia zjedliśmy coś ciepłego i dalej w drogę niestety już było ciemno i zimno. Do Katowic dojechaliśmy przez Tychy. W samych Katowicach pierwszy odłączył się Tomek, pod rondem Damian, a ja Marek i Kacper pojechaliśmy pod SCC, gdzie się rozstaliśmy i pojechaliśmy każdy w swoją stronę. W domku byłem o 22:50 gdzie czekała mnie kolacyjka, kąpiel i rozebrane łóżeczko.

Kilka fotek:


Pod OBI...


Jedziemy :D


Oświęcim...


Krew... ała


Cud, że się nie urwało...


Tu się zaczęło...


Super lekkie siodło "lux".


Tu już z wersją "de lux".


Całkiem ekologiczne siodło...


W Wadowicach wcinamy mulące kremówki...


To też w Wadowicach...


Przed domem Karola Wojtyły...


Droga powrotna...


Coś ciepłego. W końcu!!!


Ciemno jak nie wiem co. Przed albo za Tychami.

Hasło dnia: "Pamiętaj, że mogłeś jechać na sianie"
Postanowienia: Kupić lub zrobić mocne światło.

Z kolegą

Piątek, 3 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 21km-50km
Po kolegę do Czeladzi, potem do Strzyżowic. Ze Strzyżowic odprowadziłem Czeladzi. Tempo spacerowe. Jutro będzie mega dystans. Nie wiem czemu ale moje XT coś szaleje i po wyregulowaniu przeskakuje co jakiś czas.

Tak przed wywiadówką

Czwartek, 2 kwietnia 2009 · Komentarze(0)
Kategoria 21km-50km
W końcu ciepło. Więc troszkę pojeździłem. Najpierw do Rogoźnika potem do Gródkowa, Rozkówka, Boleradz i prosto do domciu.