Miałem jechać na GMK ale miałem wizytę u dentysty. Takie śmiganie bo w domu nudy. 10 km sam a potem jeszcze z koleżankami :P Nie wiem czemu ale cały czas luzuje mi się jarzemko od sztycy już dokręcam na chama i nadal puszcza :/
Takie sprawdzenie czy po przeglądzie i czyszczeniu wszystko jest w porządku. Miałem po 1200km luzy na piaście, więc trzeba było skasować. Posmarowałem też napęd przerzutki i pancerze nowym smarem Brunox do napędu i nawet działa :P
Na wstępie chciał bym przeprosić ekipę za moją głupotę i bezmyślność. Do Częstochowy. Na początku do Świerklańca, potem na Woźniki przez Zendek. Z Woźników na Koziegłowy i zbiornik Poraj, gzie marek złapał pierwszą gumę. Przez las prosto do Częstochowy i kolejna guma Marka. W Częstochowie jedzenie, uzupełnianie zapasów, modlenie się i robienie zdjęć. Z Częstochowy wyjechaliśmy o 16:30 i nie wiem jakim cudem w domu byłem po 21. Droga powrotna zupełne przeciwieństwo bo cały czas szosa :/ ale czas gonił. Droga powrotna była beznadziejna dzięki mojej głupocie o mało nie zabiłem 3 kolegów gdyż jechałem pierwszy i zacząłem hamować. Potem już trzymając się w tyle jakoś dojechaliśmy do domu.
Tutaj robią pyszne Hamburgery Maxi i mają super zniżką dla grup zorganizowanych 50gr na sztuce xD
Po wypadku, poprawiam siodło uwierające od 40km i ta skruszona mina...
I znowu krew...
Miejsce wypadku...
Po wypadku postanowiliśmy z ekipą złożyć apteczkę jako rekompensatę ja to zakupię. I mam pytanie jakie najpotrzebniejsze rzeczy powinna mieć taka apteczka. Wystarczy samochodowa czy jeszcze coś dodać?
Dziś śmiganie z nowo poznanym kolegą xD i pierwsze 1000km w tym sezonie i na nowym rowerku. Dziś jak ostatnio do Świerklańca nowym szlakiem, gdzie przez drogę skakały nam sarenki i bażanty. Potem źródełko w Rogoźniku i do domku. Fajnie było. Jutro będzie ostre targanie i napiszę kolejne wypracowanie ;p
Po WPKiW z Nevermindem, gdzie przełamaliśmy swoje granice odwagi i przejechaliśmy cały tor do 4X :D Potem sprint do piwnicy Marka i regulowanie XT i X-9. Po chwili XT się poddał, a X-9 był za bardzo zasyfiony, więc na myjnie ;] Rower czyściutki jak nigdy. Niestety mycie rowerów trochę zeszło i musiałem wracać po ciemku :/
Złamałem swoje postanowienie i wyszedłem na rower, to jest silniejsze ode mnie ;] Postanowiłem, że pojadę do parku w Świerklańcu i wznowię poszukiwania jakiejś fajnej drogi w to miejsce. Na początku do Rogoźnika, ludzie już obudzili się z zimowego snu i jest ich pełno nawet na takim odludziu jakim jest Rogoźnik. Gdy wyjechałem z tamtejszych lasów zauważyłem jakiś niebieski szlak, jako dzisiejsza jazda nie była treningiem tylko takim rekreacyjnym pedałowaniem postanowiłem pojechać zgodnie ze szlakiem. Co okazało się, ta piękna leśna trasa prowadzi do Świerklańskiego parku. Piękne lasy, nawet nie wiedziałem, że pod nosem mam takie piękne okolice. Czuję, że teraz tą trasą będę się poruszał częściej ;] W parku masa ludzi, rundka i pojeździłem jeszcze po wale zalewu i z powrotem do domku. Dziś bez zdjęć bo rozładowała mi się bateria w telefonie :/
Tak jak obiecałem wpisuję tą wycieczkę w piątek, wczoraj jak wróciłem nie byłem w stanie nic zrobić :P Więc jak zawsze rano do Katowic, niestety tam czekał na mnie tylko Damian. Potem jak najszybciej się dało przez dolinę 3 stawów po OBI. Pod OBI zapoznałem się z Kamilem i Szamanem :P Następnie znowu przez dolinę i na Tychy. Trasa prawie cały czas w terenie :D i bez zbędnych przygód. W Pszczynie przerwa w Kauflandzie na maślankę i jakieś dziwne izotoniki co obkleiły mi ramę i bidon. Potem Goczałkowice i Zapora, cudowne miejsce chłodno, duszno i lekka mgła nad jeziorem. Zaliczyliśmy jeszcze park, zamek, i zagrodę żubrów. Droga powrotna także terenowa, ale inną drogą, Kobiór i Katowice. W centrum postanowiliśmy z Tomkiem, że pojedziemy po Marka i pojeździmy po WPKiW. Marek się zgodził i zrobiliśmy to co mieliśmy zrobić, czyli trosze poskakaliśmy i popracowaliśmy nad techniką. Potem do domu xD
Kilka fotek: Jedziemy...
Tu już terenowo :D
Zaskroniec odeskortowany zza drogę :p
Maślanka...
Na zaporze...
Nasze bajki...
Mamy dziada :P
Ładny zamek :)
Ten fotel jest super, nasz punkt nawigacyjny :p
Już w Katowicach.
4X też się sprawdzam xD
Tak się rozmazałem. Trasa DH w WPKiW :p
Ogłaszam tygodniową przerwą w rowerowaniu, bo w tym tempie bym się po prostu ZAJECHAŁ.
Wyruszyłem z myślą poznania nowych ścieżek leśnych w stronę Świerklańca. Niestety nie znalazłem tego co chciałem ale znalazłem się w Ożarowicach, czyli tam gdzie robią najlepsze parówki xD. Następnie do Mierzęcic również lasami tam uzupełniłem zapasy wody i powspominałem stare dobre czasy gdy za małego łebka robiłem pierwsze trasy rowerowe. Niestety trochę się tam zmieniło. Chciałem zobaczyć "małpi gaj" na, którym ćwiczyli żołnierze, a dzieciaki potem miały niezły plac zabaw. Niestety "małpi gaj" przestał istnieć.W przedszkolu do którego chodziłem zrobili hotel. Potem takim ostrym XC po lesie do Niwiska, nieźle się przy tym zmachałem, a rower nieźle dostał po dupsku. Wykończony tymi terenowymi trasami postanowiłem zjechać na asfalt. W tedy zaczęło się ostre kręcenie do Strzyżowic, gdzie tępo starałem się utrzymywać ok 29-34 km\h śr z 17km/h wzrosła na ok 23,5km/h. Chwilę przerwy zrobiłem w Przeczycach bo kończył mi się cukier i burczało mi w brzuchu. Kupiłem takie jakieś mało świeże bułki słodkie, zjadłem i pojechałem dalej. Potem nic ciekawego się nie działo. W Strzyżowicach spotkałem kolegę, a raczej dwóch. Ciągnąłem ich na kole spory kawałek, ale zachciało im się mnie wyprzedać. Ja nie chcąc być gorszy śmignąłem za nimi tyle że już nie było z górki a pod i przez jakieś 400m utrzymywałem tępo powyżej 40km/h:P niestety znów szybko skończył się cukier i następne 20km jakie przejechałem z jednym kolega bo drugi odpadł, nie były za wesołe bo było dużo podjazdów na które wdrapywałem się dość wolno. Malinowice, Strzyżowice i do domu. Rany jak się rozpisałem chyba najdłuższy mój wpis na BS :D
Teraz fotki:
Rogoźnik...
Na cholerę wycieli tyle drzew!!! :/
W lasku i tak ma być...
Tu bawiłem się w piaskownicy ;] Stare dobre czasy...
Plaża na Przeczycach...
Tama...
Tu też tama tyle że bez rowerowego akcentu :p
W czwartek szykuje się kolejna setka z ekipą, czyli znów pełno przygód i niespodzianek. Zapraszam w piątek bo w czwartek nie będę w stanie nic pisać:P